Aktualności

Wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach wydanych przeciwko Polsce w dniu 16 października 2012 roku

2012-10-19

W dniu 16 października 2012 roku Trybunał wydał trzy wyroki w sprawach przeciwko Polsce: Kędzior przeciwko Polsce (skarga nr 45026/07), Piętka przeciwko Polsce (skarga nr 34216/07) oraz Smolorz przeciwko Polsce (skarga nr 17446/07). Trybunał w orzeczeniach tych analizował zasadność skarg pod kątem zarzucanego naruszenia prawa do wolności i bezpieczeństwa osobistego oraz prawa do rzetelnego procesu osoby ubezwłasnowolnionej, umieszczonej w domu pomocy społecznej, jak również prawa do rzetelnego procesu w związku z obciążeniem strony procesu w postępowaniu cywilnym kosztami strony przeciwnej oraz naruszenia swobody wypowiedzi w następstwie opublikowanego artykułu prasowego.
 
Skarżący Stanisław Kędzior zarzucił w szczególności, że jego umieszczenie w domu pomocy społecznej, wbrew jego woli, bez możliwości uzyskania zwolnienia, stanowiło naruszenie Art. 5 ust. 1 i 4 Konwencji.
Skarżący, z uwagi na schizofrenię, został ubezwłasnowolniony przez sąd, który ustanowił kuratorem jego brata. W dalszej kolejności brat skarżącego wniósł o jego całkowite ubezwłasnowolnienie. Wniosek ten został uwzględniony, a brat skarżącego został ustanowiony jego opiekunem. Na wniosek opiekuna skarżący został umieszczony w domu pomocy społecznej. Z uwagi na fakt, iż zgodnie z prawem wewnętrznym przyjęcie do domu opieki społecznej na wniosek było traktowane jako dobrowolne, nie wymagało zatwierdzenia przez sąd. W domu opieki społecznej skarżący przebywał 10 lat. Skarżący w międzyczasie występował z wnioskami o zwolnienie z domu pomocy społecznej, jak również – o uchylenie ubezwłasnowolnienia. Sądy, w sprawach tych uznawały, że z uwagi na całkowite pozbawienie zdolności do czynności prawnych skarżący nie mógł składać tego rodzaju wniosków i nie był stroną w postępowaniach dotyczących umieszczenia go w domu pomocy społecznej, jedyną osobą uprawnioną do jego reprezentacji jest ustanowiony dla niego opiekun.
Trybunał, analizując sytuację skarżącego, w pierwszej kolejności stwierdził, iż jego przymusowy pobyt w domu pomocy społecznej, od lutego 2002 roku, stanowi pozbawienie wolności w rozumieniu Art. 5 ust. 1 Konwencji. Spełnione zostały bowiem dwa elementy: obiektywny i subiektywny, pozwalające na poczynienie tego rodzaju konkluzji. Po pierwsze zarządzający domem pomocy społecznej sprawowali całkowitą i skuteczną kontrolę nad leczeniem, opieką, miejscem zamieszkania i poruszaniem się skarżącego, jak również kontrolowali pozostałą do jego dyspozycji część renty inwalidzkiej. Po wtóre zaś – pomimo tego, że skarżący był ubezwłasnowolniony, był zdolny do wyrażania opinii w zakresie swojej sytuacji i nigdy nie wyraził zgody na swoje umieszczenie w domu pomocy społecznej. Nie wyklucza odpowiedzialności państwa to, że z wnioskiem o umieszczenie w domu wystąpiła jednostka – opiekun skarżącego, skoro sam dom pomocy społecznej był instytucją państwową.
Trybunał w dalszej kolejności zbadał, czy w niniejszej sprawie zostały spełnione wymogi uzasadniające pozbawienie wolności osoby umysłowo chorej, określone w wyroku wydanym w sprawie Winterwerp. W szczególności Trybunał krytycznie odniósł się do tego, iż opinia co do stanu zdrowia psychicznego skarżącego została sporządzona na potrzeby postępowania w sprawie ubezwłasnowolnienia, nie zaś – w celu ustalenia, czy stan jego zdrowia wymagał przymusowego umieszczenia go w domu pomocy społecznej. Ponadto, skarżący nie przebywał pod nadzorem psychiatry, a stan jego zdrowia nie podlegał periodycznej kontroli. Dlatego też, kolejne badanie stanu psychicznego skarżącego, nastąpiło prawie 8 lat po pierwotnym badaniu, w kwietniu 2009 roku.
Trybunał w dalszej kolejności stwierdził, że obowiązujący wówczas stan prawny regulujący umieszczanie w domach pomocy społecznej osób całkowicie ubezwłasnowolnionych nie zapewniał niezbędnych gwarancji. Mając na uwadze powyższe, a w szczególności brak ciągłej oceny stanu zdrowia psychicznego skarżącego, Trybunał uznał, że umieszczenie skarżącego w domu pomocy społecznej nie zostało zarządzone w zgodzie z procedurą określoną prawem, a zatem jego pozbawienie wolności nie było uzasadnione przez lit. e ust. 1 Art. 5.  
Trybunał w sprawie tej stwierdził również naruszenie Art. 5 ust. 4 Konwencji z uwagi na brak zaangażowania sądu, na jakimkolwiek etapie, w kwestię umieszczenia skarżącego w domu pomocy społecznej. W tego rodzaju przypadku prawo polskie nie przewidywało automatycznej sądowej kontroli zgodności z prawem umieszczenia i przetrzymywania osoby w tego rodzaju instytucji. Ponadto, nie istniała możliwość zainicjowania jakiejkolwiek procedury kontrolnej przez zainteresowanego, będącego osobą całkowicie ubezwłasnowolnioną. Skarżący był zatem pozbawiony możliwości niezależnego wniesienia środka prawnego o charakterze sądowym, celem zakwestionowania jego przymusowego odosobnienia.
Zdaniem Trybunału w sprawie tej doszło również do naruszenia Art. 6 ust. 1 Konwencji, polegającego na pozbawieniu skarżącego możliwości bezpośredniego składania wniosków o uchylenie swojego ubezwłasnowolnienia, odwołując się przy tym, między innymi do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 marca 2007 roku, stwierdzającego niekonstytucyjność art. 559 Kpc w obowiązującym wówczas brzmieniu.
Stwierdziwszy w niniejszej sprawie naruszenia Art. 5 ust. 1, 5 ust. 4 oraz 6 ust. 1 Konwencji, Trybunał przyznał skarżącemu kwotę 10.000 euro tytułem słusznego zadośćuczynienia.
 
Z kolei skarżący Krzysztof Piętka wraz ze swoim wspólnikiem, w ramach spółki cywilnej, wystąpił z pozwem o zapłatę kwoty prawie 240.000 złotych, składając jednocześnie wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych. Sąd, odpis pozwu, przed rozpoznaniem wniosku o zwolnienie od kosztów, doręczył stronie przeciwnej. Pozwany, reprezentowany przez pełnomocnika, złożył odpowiedź na pozew. Następnie sąd oddalił wniosek o zwolnienie od kosztów, a powodowie zostali zobowiązani do uiszczenia prawie 14.000 zł. tytułem wpisu. Z uwagi na odmowę zwolnienia od kosztów, jak również pobyt pozwanego poza krajem, w praktyce uniemożliwiający wyegzekwowanie ewentualnego wyroku, powodowie cofnęli pozew.
Następnie powodowie zostali wezwani do poniesienia kosztów zastępstwa procesowego strony pozwanej, w wysokości ponad 24.000 złotych.
Skarżący i jego wspólnik wystąpili dalej z powództwem, domagając się odszkodowania od Skarbu Państwa. Sformułowali oni zarzut, że Sąd Okręgowy we Wrocławiu naruszył art. 124 Kodeksu postępowania cywilnego, doręczając odpis pozwu, pomimo braku uiszczenia należnych opłat sądowych. W wyroku z dnia 19 maja 2006 roku Sąd Rejonowy we Wrocławiu stwierdził, że wprawdzie decyzja o doręczeniu odpisu pozwu stanowiła naruszenie art. 124 Kpc, a skarżący wraz ze wspólnikiem ponieśli szkodę majątkową, to jednak nie wykazali oni, że szkoda powstała wyłącznie w wyniku błędu proceduralnego sądu w kwestii doręczenia odpisu pozwu. Po pierwsze, cofnięcie pozwu było spowodowane nie tylko odmową zwolnienia od kosztów, lecz również wyjazdem pozwanego za granicę. Poza tym, zostali oni zobowiązani do pokrycia kosztów zastępstwa procesowego nie dlatego, że sąd odmówił zwolnienia ich od kosztów, lecz dlatego, że cofnęli pozew. Nie wykazali więc istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy działaniem państwa a poniesioną szkodą. Apelacja od tego wyroku została oddalona.
Skarżący zarzucił, iż obowiązek zwrotu kosztów zastępstwa przeciwnikowi procesowemu naruszał jego prawo do rzetelnego procesu, gwarantowane Art. 6 ust. 1 Konwencji.
Trybunał, po przeprowadzeniu analizy stanu faktycznego sprawy, doszedł do odmiennej konkluzji niż skarżący. Wprawdzie w szeregu spraw Trybunał uznał opłaty sądowe nakładane na strony w toku postępowania sądowego za ograniczenie, naruszające istotę prawa do sądu gwarantowanego Art. 6 ust. 1 Konwencji, jednakże niniejsza sprawa nie dotyczyła ani opłat sądowych, ani dostępu do sądu. Zadaniem Trybunału w sprawie tej nie było zbadanie tego pojedynczego błędu, który wystąpił w trakcie postępowania, lecz stwierdzenie, czy postępowanie jako całość było rzetelne jak wymaga tego Art. 6 ust. 1 Konwencji.
W sprawie tej pomimo, iż skarżący złożył wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych, nie przedstawił on dokumentów potwierdzających jego sytuację rodzinną i majątkową. Dlatego też sąd nie miał podstaw do rozstrzygnięcia o zwolnieniu. Trybunał podkreślił również, że skarżący jest przedsiębiorcą, a postępowanie dotyczyło działalności gospodarczej. Dlatego też, od tego rodzaju podmiotu, co do zasady można domagać się wyższego poziomu staranności. Ponadto, jak wynika z zeznań skarżącego, złożonych w postępowaniu przeciwko Skarbowi Państwa, pozew został cofnięty nie tylko z powodu braku zwolnienia z kosztów sądowych, lecz również dlatego, że strona pozwana opuściła Polskę. Odmowa zwolnienia od kosztów nie stanowiła więc jedynego, czy decydującego czynnika, który wymusił cofnięcie pozwu.
Ponadto, w postępowaniu odszkodowawczym, skarżący miał możliwość prezentowania swoich argumentów oraz kwestionowania stanowiska prezentowanego przez Skarb Państwa. Trybunał, ustosunkowując się do zarzutu pominięcia oczywistego związku przyczynowego pomiędzy błędem Sądu Okręgowego we Wrocławiu a poniesioną szkodą, stwierdził, że nie jest jego rolą zastępowanie sądów krajowych w tym zakresie, ponieważ to do nich należy, w pierwszej kolejności, interpretowanie prawa krajowego.
Trybunał w sprawie tej nie stwierdził zatem naruszenia Art. 6 Konwencji.
                                                                                                  
Skarżący Michał Smolorz, dziennikarz regionalnego wydania Gazety Wyborczej, w dniu 28 maja 2004 roku napisał artykuł zatytułowany Architekt i mistrz samozadowolenia, dotyczący pewnych budynków zaprojektowanych przez Juranda Jareckiego i innych architektów w czasach komunistycznych w Katowicach. Artykuł ten stanowił odpowiedź na uwagi poczynione przez pana Jareckiego w wywiadzie udzielonym tej samej gazecie tydzień wcześniej, pod tytułem Przyjemność burzenia. Skarżący w swoim artykule skrytykował budynki, które miały uchodzić za symbole nowoczesności, gdy były wznoszone, lecz już wówczas sprawiały przyjemność wyłącznie ich architektom i aparatczykom partii komunistycznej, podkreślając ich „brzydotę” oraz „estetykę zaczerpniętą z bolszewizmu”. Skarżący wyraził ubolewania nad zniszczeniem spuścizny śląskiej, odnosząc się do niszczenia architektury modernistycznej i innych cennych dawnych budynków.
W lipcu 2004 roku, pan Jarecki, wymieniony w treści artykułu z imienia i nazwiska, wystąpił z powództwem przeciwko skarżącemu domagając się ochrony naruszonych dóbr osobistych.
Dziennikarz, na swoją obronę, powoływał się na publiczny charakter osoby swojego oponenta, który powinien przyjąć krytykę swojej pracy. Jego wypowiedź stanowiła zaś element dyskusji toczącej się od 2002 roku w Internecie i na łamach Gazety Wyborczej co do skutków planowania przestrzennego na wygląd miasta.
Wyrokiem z dnia 15 lipca 2005 roku Sąd Okręgowy w Katowicach nakazał skarżącemu publikację przeprosin powoda oraz zasądził na jego rzecz zwrot kosztów procesu. Sąd uznał w szczególności, że skarżący przekroczył granice uzasadnionej krytyki a ogólne wrażenie wywołane przez artykuł pozwoliło na stwierdzenie, iż naruszył on dobre imię powoda. Apelacja od wyroku sądu I instancji została oddalona przez Sąd Apelacyjny w Katowicach 22 marca 2006 roku.
Skarżący w sprawie tej zarzucił, że doszło do naruszenia swobody wypowiedzi, gwarantowanej na mocy Art. 10 Konwencji.
W ocenie Trybunału, niewątpliwie w sprawie tej doszło do ingerencji w sferę swobody wypowiedzi skarżącego, która była przewidziana prawem i służyła realizacji celu, jakim była ochrona dobrego imienia innych. Dlatego też Trybunał skoncentrował swoją uwagę na kwestiach proporcjonalności ingerencji do uprawnionego celu, jak również konieczności nałożenia ograniczenia w społeczeństwie demokratycznym.
Trybunał zauważył, że sporny artykuł został opublikowany w kontekście debaty i wymiany poglądów pomiędzy czytelnikami gazety i internautami, odnośnie porządku architektonicznego Katowic, co stanowiło kwestię mieszczącą się w zakresie pojęcia interesu publicznego, a ograniczenia swobody w tej sferze muszą być interpretowane w sposób ścisły. Ponadto, skoro publikacja stanowiła element debaty pomiędzy skarżącym a panem Jareckim, jako architektem miejskim, obaj byli osobami publicznymi, w odniesieniu do których zakres krytyki jest szerszy niż w przypadku osób prywatnych. Ponadto Trybunał podkreślił, że dyskusja koncentrowała się na kwestiach, które można uznać dziś za już historyczne.
Trybunał uznał, że sądy krajowe wykazały się formalizmem i nie uwzględniły w wystarczającym stopniu kontekstu i charakteru artykułu. Dyskutowane zagadnienie było ze swej istoty abstrakcyjne i bardzo subiektywne oraz nie poddawało się łatwo obiektywnej ocenie. Wykazanie prawdziwości twierdzeń skarżącego było więc zadaniem zasadniczo niemożliwym do zrealizowania.
Jeżeli chodzi o język artykułu, Trybunał powtórzył, że pewien stopień przesady, a nawet prowokacji jest dozwolony w przypadku prasy, która ma obowiązek komentowania kwestii stanowiących przedmiot zainteresowania opinii publicznej. Dopuszczalne jest tu również użycie sarkazmu, czy ironii. Język użyty przez skarżącego, zdaniem Trybunału, nie był ani wulgarny, ani też celowo przesadzony, a pan Smolorz nie atakował cech osobistych swojego oponenta, lecz raczej pewne elementy jego doświadczenia zawodowego.
Trybunał zauważył także, że w prawdzie konsekwencje rozstrzygnięcia sądu były niewielkie dla skarżącego, lecz istotnym było to, że został on zobowiązany do publicznego przeproszenia za swoje uwagi.
W konsekwencji Trybunał uznał, że w sprawie doszło do naruszenia Art. 10 Konwencji i przyznał skarżącemu kwotę 2.000 euro tytułem słusznego zadośćuczynienia oraz kwotę 310 euro tytułem zwrotu kosztów.

powrót do listy aktualności

O dokumencie